Archive for the ‘ komentarz do tekstu ’ Category

A Cultural Aproach to Television Genre Theory – Jason Mittel. Streszczenie tekstu

Streszczenie tez:

– Każdy program telewizyjny należy do jakiegoś gatunku lub jest mieszanką gatunków i jako taki jest postrzegany zarówno przez producenta, widza, jak i badacza.

– Powszechność używania kategorii „gatunku” telewizyjnego:

  • Przez branżę: produkcja programów, tematyzacja kanałów, układanie ramówki
  • Przez widzów: integracja, definiowanie indywidualnych preferencji, codzienne rozmowy i praktyki odbioru
  • Przez badaczy: opracowywanie projektów i organizacja kursów
  • Przy jednoczesnym braku teoretycznej refleksji nad samym pojęciem.
  • Stosowanie teorii wypracowanej w obrębie studiów literaturo- i filmoznawczych, bez uwzględnienia specyfiki medium.
  • Tradycyjne podejście tekstualistyczne (formalne, estetyczne, rytualne, strukturalistyczne)

– Teorie gatunków istniejące na gruncie literatury lub kina nie do końca przystają do specyficznej materii telewizji, ale wytworzenie nowych nie może odbywać się na bazie tradycyjnych podejść, takich jak strukturalne i estetyczne, gdyż nie współgrają one ze współczesnym rozumieniem telewizji – potrzeba nowej, kulturowej teorii

– Popularne paradygmaty w owym tradycyjnym tekstualnym podejściu do gatunku:

  • definiujący (poszukiwanie w tekście elementów potwierdzających przynależność gatunkową);
  • interpretacyjny (podejście rytualne, ideologiczne, strukturalistyczne, psychoanalityczne, studia kulturowe);
  • historyczny (uwarunkowania kulturowe wpływające na zmiany w obrębie gatunków).

– Problem gatunku jako przedmiot teoretycznych rozważań odszedł trochę w zapomnienie wraz z odejściem paradygmatu analizy tekstualnej, gdyż dotąd postrzegano gatunek jako wynik pewnych cech samego tekstu.

– Tymczasem nie istnieją żadne immanentne cechy tekstu pozwalające określić gatunek – świadczy o tym choćby oparcie każdej definicji gatunku na innych elementach (setting dla westernu, reakcje widowni dla komedii itp.) oraz przykłady redefiniowania gatunków (Napad na ekspres Edwina S. Portera)

– Zastrzeżenia do podejścia tradycyjnego:

  • Nie można w prosty sposób zastąpić tekstualizmu – kontekstualizmem.
  • Istotny jest dualizm, nieustanna płynność pomiędzy tekstem a kontekstem, czynnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi.
  • Gatunek przekracza granice pomiędzy tekstem a „czynnikami zewnętrznymi”.
  • Należy spojrzeć z dystansu na gatunek jako wypadkową relacji między tekstami, produkcją, praktykami odbiorczymi, promocją i historią.

– Gatunek nie może wynikać z analizy jednego tekstu – musi być wynikiem intertekstualnej (a więc nie tekstualnej!) cechy powiązań między licznymi tekstami reprezentującymi podobne cechy – te powiązania wytwarzają się w wyniku praktyk odbiorczych – zaciera się granica między tekstem i kontekstem

– Wniosek: na gatunkowe przyporządkowanie tekstu składają się różne praktyki, takie jak produkcja, dystrybucja, promocja i recepcja, przy czym pomiędzy tymi sferami nie da się przeprowadzić jasnej granicy i stąd pojęcie gatunku jest kontaminacją ich wszystkich. W ten sposób gatunek staje się „praktyką dyskursywną” (w rozumieniu Foucaultowskim)

– Zbadaniem gatunku w takim ujęciu będzie analiza praktyk dyskursywnych krążących wokół tekstu i przenikających go (można je podzielić na 3 poziomy odbioru – definicję, interpretację i ewaluację). Co istotne, te treści wydają się wynikać z przyporządkowania do gatunku, ale w rzeczywistości to one go tworzą

– Konsekwencją jest decentralizacja (ale nie marginalizacja) tekstu jako ważnego, ale tylko jednego z wielu komponentów decydujących o gatunkowości

– Szukając gatunku, musimy patrzyć raczej szerzej niż głębiej, stawiając na szereg odmiennych tropów wskazujących na istnienie gatunku zamiast na przenikliwą interpretację badacza szukającego ukrytych znaczeń (gdyż nie mają one dużego wpływu na całość dyskursu) – definicja zależy od tego, jak tekst nam się „jawi”, a nie jakie cechy posiada (oddolne podejście do tekstu)

Metoda badawcza: analiza kontekstów i praktyk związanych z danym tekstem (wypowiedzi nadawców i odbiorców, terminy i definicje, konkretne teorie kulturowe) – definiowanie, interpretację i ewaluację gatunków. Te elementy wbrew pozorom nie komentują już istniejących gatunków, ale je ustanawiają.Do zobrazowania i opisania ogólnych cech gatunku, służyć będzie nie interpretacja znaczeń tekstu czy dogłębne wczytywanie się w niego, ale raczej powierzchniowe spojrzenie na „mikroprzypadki” (bogactwo przykładów i kontekstów).

– Pytania o definicję czy interpretację tekstu zastępuje pytanie o proces kulturowy:

  • – konteksty kulturowe,
  • – wpływ praktyk nadawców i odbiorców,
  • – specyfikę medium;
  • – jednoczesną płynność i koherencję (paradoksalne zachowanie rozpoznawalności gatunków przy ich nieustannym ewoluowaniu).
  • Należy jednak pamiętać, że decentralizacja tekstu jako obiektu zainteresowania analizy gatunku nie oznacza jego zignorowania.

 

5 zasad kulturowej analizy gatunku wg J. Mittela

1. Uwzględnienie specyfiki medium jakim jest telewizja zamiast prostego przenoszenia kategorii gatunkowych z literatury do filmu

2. Zachowanie równowagi między ogólnym a szczególnym – możność skupienia się na pewnych specyficznych praktykach zamiast na generalizacji właściwej dla systematyzujących teorii gatunku

3. Dyskursywny charakter gatunku powinien zostać uwzględniony również w odniesieniu do historii telewizji lub konkretnych programów oraz gatunków

4. Gatunki powinno rozpatrywać się w odniesieniu do praktyki kulturowej, a nie akademickich rozważań

5. Gatunki powinny być umieszczone w szerokim kontekście kultury i mechanizmów władzy

F. Casetti, R. Odin, “Od paleo- do neo-telewizji. W perspektywie semiopragmatyki”. Komentarz do tekstu

Francesco Casetti i Roger Odin w swoim tekście koncentrują się przede wszystkim na wyliczeniu dystynktywnych cech neo-telewizji. Warto na początek zaznaczyć, że jako telewidzowie urodzeni mniej więcej w momencie powstawania tej publikacji (początek lat ’90), w niewielkim stopniu mieliśmy szansę zetknąć się w naszym doświadczeniu z przeciwnymi formie „neo-” elementami paleotelewizji. Z tego powodu omówienie zjawisk sprzed aktualnego momentu rozwoju przekazu telewizyjnego stało się dla nas interesujące przede wszystkim ze względu na swój walor historyczny. Jako widzowie jesteśmy bowiem ukształtowani przez formuły neotelewizyjne, szczegółowo omówione w ramach tekstu. Trudno nie zauważyć, że byliśmy właściwie jednymi z najmłodszych, świadomych obserwatorów rozwoju pierwszych, polskich kanałów komercyjnych, takich jak Polsat, TVN, TVN 7 czy TV4, jak również stacji, które stanowią wzorcowy przykład neo-telewizji, czyli polskich wersji ogólnoświatowych kanałów muzycznych, jak np. Viva czy MTV. Bogactwo tego doświadczenia pozwala odnieść się do pewnych spostrzeżeń Casettiego oraz Odina, przede wszystkim dopełniając ich refleksję omówieniem dwóch nowszych elementów wyróżniających neo-telewizję.

Pierwszym z nich jest z pewnością funkcjonowanie internetu w formach neotelewizji. Wiele elementów programu Dzień Dobry TVN, który był obiektem naszej obserwacji, stanowiło odnośnik do treści obecnych w sieci. W obrębie ekranu stale pojawiały się paski z adresami internetowymi, odsyłającymi do strony programu, jak również do stron tematycznie związanych z aktualnie omawianym problemem. W czasie trwania Dzień Dobry TVN widzowie byli również zapraszani do czatu z Joanną Jabłczyńską, aktorką serialową, z którą następnie prezenterzy przeprowadzili zwyczajną rozmowę. Internet, jako globalna platforma komunikacji, stał się kolejnym narzędziem w rękach telewizji, dzięki któremu może ona nawiązywać kontakt z oglądającymi. Co równie istotne, sieć funkcjonuje w ramach telewizji jako przestrzeń wiarygodnych odniesień, która umożliwia swoiste poszerzenie, jak również uzupełnienie strumieniowanego przekazu telewizyjnego. Widz, dzięki odesłaniu do innego medium, pozostaje dłużej związany z obszarem treści oferowanych przez stację.

Inną, wyraźnie rzucającą się w oczy cechą neotelewizji, której przykładem stał się dla nas program Dzień Dobry TVN, jest stałe uwikłanie przekazu w relacje ekonomiczne. Casetti i Odin wspominają o tym aspekcie neotelewizji jedynie pobieżnie, mówiąc o „przebojowym wejściu [w obręb neotelewizji] tematów stanowiących dotąd w paleo-telewizji temat tabu: seksu i pieniędzy” [s. 123]. W naszym odczuciu, oprócz jawnej, aczkolwiek płynnej narracji dominującej, w ramach strumienia dostrzegalny jest również dyskretniejszy dyskurs, silnie promujący marki oraz przypisane im style życia. Oczywistymi jego przejawem jest sprofilowany układ bloków reklamowych, jak również obecność w ramach programu spotów firm-sponsorów („Prognozę pogody sponsoruje Herbapol). Ubrania prezenterów, w tym również fartuchy gotujących w studiu kucharzy, zostają oznaczona znakami towarowymi, nie inaczej jest w przypadku komputera, na którym czatuje aktorka, jak również instrumentów, na których gra zaproszony do programu zespół. “Pieniądze”, czyli element ekonomiczny, są już nie tyle tematem poruszanym w neotelewizyjnych programach, ile jednym z najistotniejszych czynników ogólnie kształtujących treść strumienia neotelewizji, szczególnie w przypadku stacji komercyjnych.

Na koniec należałoby również zwrócić uwagę na jedną z konstatacji Casettiego i Odina: „Oglądanie paleo-telewizji pociągało z sobą działania kognitywne lub afektywne, mające w pełni wymiar ludzki: rozumienie, uczenie się, poddawanie się rytmowi opowiadanych zdarzeń, śmiech, płacz, strach, miłość – po prostu zabawa” [s. 132]. Trudno nie zauważyć, że konfrontacja z neo-telewizją może równie dobrze stanowić proces kognitywno-afektywny, polegający na wzbudzeniu ciekawości oraz zaanagażowaniu emocjonalnym. Charakter odbioru nie jest, jak się wydaje, do końca uzależniony od generalnych cech danego typu strumienia telewizyjnego. Wynika on w pewnym stopniu z kompetencji percepcyjnych każdego z widzów, o czym, dla przykładu, może świadczyć odmienne dla każdego członka grupy zainteresowanie poszczególnymi tematami programu Dzień Dobry TVN, który oglądaliśmy wspólnie w niedzielny poranek.

M.P.

F. Casseti, R. Odin, “Od paleo- do neo-telewizji. W perspektywie semiopragmatyki”. Podsumowanie tekstu.

Francesco Casetti i Roger Odin tworzą swój tekst przed rokiem 1997, a więc w momencie przejściowym, w którym zmiana treści i sposobu komunikowania implikuje zmianę pozycji widza. Analizując przykłady z Włoch i Francji budują modele teoretyczne (a więc konstrukty z założenia uproszczone i przerysowane) PALEO-TELEWIZJI i NEO-TELEWIZJI.

PALEO-TELEWIZJA

Można potraktować ją jako INSTYTUCJĘ bazującą na PEDAGOGICZNEJ UMOWIE KOMUNIKACYJNEJ.

Jej fundamentem jest projekt edukacji i popularyzacji – za J.L. Missiką i D. Wolton autorzy przywołują tu metaforę nadawców jako „nauczycieli”, a widzów jako „ogromnej klasy”. Odbiorcy zostają zaproszeni do produkowania znaczeń i emocji, powinni jednak zrozumieć i odczuć intencje nadawcy. Umowa komunikacyjna gwarantuje zgodność sfer realizacji i lektury.

Relacja ta jest ściśle zwektorowana, a role podzielone i zhierarchizowane. Prowadzący znajduje się w „relatywnym oddaleniu” od widzów stanowiących publiczność, zbiorowość zjednoczoną umową komunikacyjną. Oglądanie telewizji jest aktem autentycznie społecznym i wspólnotowym o charakterze afektywnym lub kognitywnym.

Strumień w paleo-telewizji podlega RAMÓWCE, a więc NASTĘPOWANIU PO SOBIE PROGRAMÓW. Są one podzielone na różnorodne gatunki, ukierunkowane na specyficzną publiczność i wpisane w sztywną, periodyczną strukturę czasową. Publikacja w prasie umożliwia widzowi wybór i przygotowanie do produkowania odpowiednich wrażeń i emocji.

NEO-TELEWIZJA

Neo-telewizja zrywa z pedagogicznym modelem komunikacji, zanika wektoryzowanie i hierarchizacja na rzecz bliskości. KONTAKT zastępuje umowę komunikacyjną, następuje zniesienie rozróżnienia przestrzeni realizacji i lektury. Uruchomiony zostaje też (przynajmniej pozornie) proces wzajemnej aktywności.

W centrum neo-telewizji nie jest już prowadzący program, ale WIDZ, zarówno jako obserwator przed ekranem, jak i gość w studio. Konstytuuje się PRZESTRZEŃ WSPÓLNEGO BIESIADOWANIA. Choć to jedno z nielicznych już miejsc spotkań i rozmowy, to przecież nie wymaga ona żadnych kompetencji, jest jedynie „przedłużeniem codziennej paplaniny”. Punktem odniesienia nie jest wiedza, ale życie codzienne, określające scenografię czy tematy programów (anegdotki, rady, kulisy życia celebrytów). Rytm codzienności zastępuje podporządkowanie ramówce. Atmosfera bliskości oznacza też przełamanie tematów tabu (seks, pieniądze, prywatność), a prowadzący z pozycji nauczyciela przechodzi do „relatywnego zbliżenia”, do granic bezczelności.

Ewolucja strumienia polega na rozmyciu ramówki (rozrzucenie, powtarzanie, łączenie, zapowiadanie programów). Trwa nieustanna gra przestrzeni i prowadzących, zanik oczekiwanych punktów programu i paradygmatycznych wyborów między kanałami („program globalny”). Krzyżowanie gatunków jest przejawem „nastawienia na każdego”. W efekcie powstaje PROGRAM-OMNIBUS: różnorodny i nieskończony. Poprzez hiperfragmentację (seria mikrosegmentów) i inkrustację (tabelaryczna stuktura) telewizja staje się KRÓLESTWEM WSTAWEK, . To one de facto porządkują strumień, dominując nad właściwymi elementami syntagmatycznymi i będąc głównym magnesem dla widza. Zasadą organizującą jest KONTAMINACJA I SYNKRETYZM.

Paradoksalnie jednak, mimo bliskości, kontaktu i interaktywności w neo-telewizji brak uczuć towarzyszących autentycznemu spotkaniu, brak socjalizującego wymiaru przeżycia. Pozorna współaktywność to jedynie wzmocnienie ukrytej manipulacji. Ten rodzaj komunikowania („wspólne wibrowanie”) jest powierzchniowy i energetyczny, w gruncie rzeczy aspołeczny, a odbiór zostaje zindywidualizowany. Widzowie nie są już publicznością, ale zbiorem jednostek.

Jedynym kryterium oceny i motywacją jest „budżet czasowy” – ciągła obecność widza przed ekranem.

O.K.

Analiza strumienia wg Raymonda Williamsa

Podejście analityczne Williamsa, które mogłoby zdawać się proste i klarowne, przysporzyło nam kłopotów. Trzy modele analizy to trzy skale wydzielania jednostek ze strumienia, to trzy poziomy oglądu nadawanego przekazu stacji.

1. Analiza najdalszego dystansu – opisuje strumień telewizyjny jako ciąg dużych wydzielonych jednostek programowych, tak jak możemy go zobaczyć programie TV – służy do opisania profilu stacji, rozkładu tematyki materiałów, stosunków czasowych oraz objęcia programów kilkugodzinnymi sekwencjami.

2. Analiza średniego dystansu – opisuje sekwencje materiałów telewizyjnych w ramach jednostek programowych (np. film poprzedzielany reklamami) – służy do zbadania właściwych sekwencji cząstek-obiektów, które składają się na strumień telewizyjny, na tym poziome możemy też zbadać formę stacji – kontekst dla programów, uformowanie materiału, sposób rozbicia reklamami.

3. Analiza bliskiego dystansu – opisuje konkretne materiały-atomy audiowizualne, jak np. słowa dialogów, przytoczone komentarze reporterów, rodzaj muzyki, ujęcia w programie informacyjnych – służy do badania łączników narracyjnych, wzajemnych relacji materiałów do siebie,

Pierwsze co rzuciło mi się na myśl przy użyciu tego rodzaju analizy, to potrzeba ciągłego przywoływania widza w trakcie wyciągania wniosków z takiego podziału. Te sposoby służą jedynie do opisu treści wysyłanych przez nadawcę. W najprostszej sytuacji widz będzie odbierał pełen zestaw sygnałów. Jednakże tak zdarza się, jak sądzę, rzadko. Nawet jeżeli pominiemy takie przypadki jak : zmiana programu, odejście od telewizora, dekodery umożliwiające omijanie niektórych cząstek strumienia, to czasem sam materiał jest skonstruowany tak że nie sposób odbierać go w całości. Analizowany w poprzednim poście Final Score był tego najlepszym przykładem. Podczas rozmowy dwóch reporterów ekran przesłaniają dwie tabele lig, tabela wyników, oraz ruchomy pasek z newsami.

Po drugie wydaje mi się, że taka analiza to w rzeczy samej kwantyfikacja strumienia telewizyjnego. Jak najbardziej ułatwia ona późniejszy opis i interpretację tego rozpędzonego materiału, gdy już uchwycimy go w stałe, uporządkowane jednostki. Jednakże skoro telewizja emanuje do nas tym niepowstrzymanem ciągiem sygnału audiowizualnego, to czy zatrzymując go w locie i rozbijając na cząstki nie tracimy ważnej części doświadczenia odbioru? Czy taka analiza jest w stanie ująć efekty emocjonalne jakie wywiera taki strumień? Osobiście, potraktowałem sposoby podziału wg Williamsa jako poziomy oglądu, ale nie twarde matryce do rozbijania tekstu telewizyjnego na atomy, tym samym pozbawiając je więzi.

Peetrovitch