Lotnia w garażu – czyli MacGyver potraktowany Mittelem

Jak Mittela złączyć z MacGyverem?

Rozmyślając nad metodologią właściwą dla ujęcia istoty tez Mittella, postanowiliśmy, że nasz dzisiejszy wpis nie może być utrzymany w tej samej stylistyce, co dotychczasowe. Byłoby to nieuczciwe tak względem Mittela, jak i współczesnej postmoderny.

Powołując się na antyczną zasadę decorum, stwierdziliśmy, że nie możemy tym razem pisać tylko o postmodernizmie, ale musimy pisać również postmodernistycznie. Przesłanką dla tego wniosku jest również postawa badawcza samego Mittella. Zgodnie z jego tezami, opis gatunku jest właściwie niekończącym się omawianiem procesu, a nie poszukiwaniem generalizacji za pomocą wyliczenia właściwości dystynktywnych czy odtworzenia historycznej ewolucji zjawiska. W ten sposób analiza nie powinna dążyć do “wyczerpania” tematu czyli jakiejkolwiek syntezy (bo jest ona niemożliwa ex definitione), ale do analizy praktyk dyskursywnych przenikających tekst, najlepiej zaczynając od poziomu mikro (bottom-up approach). Poza tym, postmodernistyczne metody opisu decentralizują tekst, czyniąc z niego tylko jeden z wielu aspektów badanego dyskursu właściwego dla danego gatunku.

Te wszystkie wnioski sugerują, że nasza analiza musi być siłą rzeczy wyrywkowa, opartach na mikroanalizach interesujących nas elementów dyskursu. Nie mamy przy tym ambicji do stworzenia spójnej definicji gatunkowej, bo przeczyłoby to Mittelowskiemu sposobowi rozumienia gatunku, który z tych analiz od skali mikro do makro powinien wyłaniać się sam, umiejscowiony niejako pomiędzy nimi. Nie czynimy również rozróżnienia między elementami samego tekstu, praktykami odbiorczymi czy tekstami drugimi i trzecimi – wszystkie one tak samo współtworzą dyskurs gatunku i zasługują na równorzędna uwagę.

Obiektem naszej analizy stał się serial bez mała kultowy – MacGyver. Wybór ten jest oczywiście nieprzypadkowy. Padł on na tekst wyrazisty oraz powszechnie znany, o którym możemy sporo powiedzieć. Przy tym jako dowód na istotność dyskursywnych praktyk gatunkowych możemy przytoczyć nasze wspomnienia z lat dziecięcych, kiedy serial święcił triumfy w popołudniowej ramówce Polsatu. Nasze wyobrażenia (nieaktualizowane ponowną lekturą przez wiele lat), również uznaliśmy za element dyskursu i potraktowaliśmy niemalże jak obiekt badań, zastanawiając się dlaczego MacGyver zapisał się w naszej pamięci w ten a nie inny sposób.

Jako materiał pomocniczy zamieszczamy abstrakt z naszej wstępnej burzy mózgów, której przewodnim pytaniem było “Co pamiętamy z MacGyvera?”. Okazało się, że po kosmetycznych poprawkach, nabiera on jakości wręcz poetyckiej. Można powiedzieć wręcz, że reprezentuje on zbiorową pamięć naszego pokolenia o tym serialu. Dalsze paragrafy odpowiadają różnym obszarom tekstu i opisują poszczególne interesujące nas elementy gatunkowe w nich obecne.

Lotnia w garażu

Piasek.

Czapeczka z daszkiem, włosy, skórzana kurtka zamszowa.

Podstawówka, lata ’90., dzieciństwo.

Pora: rano (choroba) i koło 15:00.

Lektor! Hity Polsatu, Jean Claude van Damme i Sylvester Stallone. Sensacyjne seriale.

Kolega Maćka fascynuje się armią, walką i majsterkowaniem.

Scyzoryk McGyvera już w trzeciej klasie podstawówki

Dowcipy – helikopter z długopisa i zapałki.

                                     Helikopter jest zawsze.

Związek z rządem? Łysy kolega? McG po stronie prawa. Państwa?

Nie jest Bondem w służbie królowej. Nieatrakcyjny. Uosobienie frajerskości.

Momenty suspensu, uwięzienie, miasteczko bezprawia?

Ucieczka sztuczką nie siłą.

                                                                              Uciekł z chłodni balonem.

Bez broni, pułapki, bazooka, przebrania

Jak ma na imię?! Czy ma laskę?

Dom jakiś, camper, dwupoziomowe mieszkanie.

Mentor (ojciec?) w dolinie.

Lotnia w garażu.

Scyzoryk i taśma czyli dziel i łącz – syntezator MacGyversum

Chcąc zachować przykazania metody Mittela w opowieści o bohaterze serialu z dzieciństwa, aby uniknąć niebezpieczeństw tekstualizmu i nie zatrzymać się na analizie wybranych odcinków, skupmy się na obrazach. Tych wyobrażonych, zapamiętanych i tych, które znaleźć można w sieci.

1. Pamięć

Podczas wstępnej burzy mózgów Maciek opowiada o swoim koledze, dla którego MacGyver stał się bohaterem dzieciństwa: „Był dokładnie taki, jak on sam – interesował się armią oraz majsterkowaniem.” Wszyscy pamiętamy sztuczki MacGyvera. Strzępki fabuły, z których wyłania się historia wiecznie ściganego, chwytanego i sprytnie wyswabadzającego się bohatera. Pamiętamy, że nigdy nie używał siły. MacGyver w roli agenta supertajnej agencji Phoenix dobrze spełnił swoje zadanie – nikt z nas nie pamięta, jak miał na imię (choć wygląda nam na Patrycka), kto właściwie go ścigał i więził, kto go zatrudniał i jaką miał przeszłość. Nikt nie pamięta też jego dziewczyny, choć przeczuwamy, że istniała, była inteligentna i nie miała piersi Pameli Anderson („typowa Jane”).

Sprzedawcy koszulek z jego podobizną reklamują je: „Do you remember this old early 90’s TV show? Macgyver would be stranded on the side of a mountain in Tibet and create an AKA47 from a paper clip, toilet paper and gum. He was the coolest and the most ingenious character of those times!” Choć to brzmi już niemal jak odcinek Bear’a Gryllsa, a autorzy sloganu najwyraźniej nie wzięli pod uwagę antymilitarystycznego nastawienia bohatera, to umiłowanie prostych rozwiązań i “coolnest of those times” wśród fanów Maca są wyraźnie widoczne – chociażby w wystroju fansite’ów.

2. Wygląd 

Płowe, rozwichrzone włosy,  krótko z przodu, dłużej z tyłu, bez wąsów na przedzie, stały się nawet inspiracją do powstania salonu fryzjerskiego w Bangladeszu. Bez względu na okoliczności, zawsze gładko ogolona twarz, w przeciwieństwie do kilkudniowego zarostu  Renegata (Lorenzo Lamas) , kontynuuje szczytne wzorce Nieustraszonego i Drużyny A (choć już twórcy kinowej wersji serialu je zarzucili). Do tego szczery uśmiech i ciepłe, mądre oczy, słowem –  Prince charming, chłopak, któremu ojciec nie wahałby się powierzyć swojej córki.

W stroju stawia na funkcjonalność raczej w akcji niż miłosnych podbojach – wędkarska kamizelka z licznymi kieszeniami, solidne buty Caterpillara, koszule zapięte powyżej linii zarostu i brązowa skórzana kurtka nie służą przyciąganiu kobiecych spojrzeń i podkreślaniu muskulatury. A jednak, chociaż hasło „MacGyver girl” nie wywołuje zdjęć na czerwonym dywanie w otoczeniu pięknych kobiet, lista kochanek MacGyvera nie kończy się na oczekiwanej przez nas Jane. Są to relacje raczej partnerskie, Mac znajduje porozumienie z „kobietą-kumplem”, podczas gdy wyjątkowe piękności budzą jego onieśmielenie i scenarzyści umieszczają je w charakterze wrogów głównego bohatera.

Wśród kobiet MacGyver budzi zgoła odmienne uczucia niż Lorenzo Lamas czy David Hasselhoff. Serial stanowi ciekawą alternatywę dla wizerunku umięśnionych, twardych facetów i towarzyszących im atrakcyjnych kobiet. Mac reprezentuje typ opiekuńczy i troskliwy, niemal ojcowski. Jego pomysłowość, skłonność do majsterkowania i przygód, pozytywne nastawieniem do życia w połączeniu z erotyczną nieśmiałością, niepewnością,  a wręcz lękiem przed nawiązywaniem bliskich relacji z kobietami, czyni go raczej chłopcem-odkrywcą niż mężczyzną-zdobywcą. Pytanie, czy ta wyjątkowość podnosi jego wartość czy dowodzi frajerstwa, pozostaje otwarte.

3. Charakter

„Action-hero equivalent of Mister Wizard, Indiana Jones, Billy Nye the Science Guy, James Bond, and both Mythbusters all wrapped up in a leather jacket and a glorious head of feathered blonde hair” (http://www.badassoftheweek.com/macgyver.html)

O ile Renegat czy Drużyna A to outsiderzy działający na pograniczu prawa lub już poza jego granicami, MacGyverowi w służbie agencji Phoenix bliżej do nieustraszonego Michaela Knighta, działającego na rzecz F.L.A.G. (Foundation for Law And Government). Choć nie są to instytucje rządowe, stanowią jednak formę zorganizowanego egzekwowania prawa i realizacji zadań. Przy tym, obaj bohaterowie są gładkimi młodzieńcami o burzy włosów i czarującym uśmiechu. Jednak dla MacGyvera agencyjne zlecenia to jedynie pretekst do wykazywania się pomysłowością i robienia dobrych uczynków. Wszyscy oni walczą wprawdzie po stronie dobra, rozumianego szerzej niż ścisła wierność literze prawa, natomiast tylko Mac zdecydowanie unika fizycznych konfrontacji. Jego specjalnością jest wytrącanie przeciwnikom broni z ręki – nie po to jednak, by ją przejąć. („MacGyver has a tenth-degree black belt in the art of kicking guns out of peoples”.)  To nie spektakularne bójki, ale realizacja kolejnych  konceptów są najbardziej wyczekiwanymi momentami odcinka. Nieustająca aktywność bohatera, konieczny warunek kina akcji, tu znajduje swoją odmienną realizację, nie ograniczającą się do fizycznej ruchliwości i ilości zastrzelonych przeciwników.

4. Rekwizyty

a. „Scyzoryk, scyzoryk, tak na mnie wołają”.

Maciek: „Już w trzeciej klasie podstawówki miałem scyzoryk MacGyvera. Nie scyzoryk, ale scyzoryk MacGyvera.” To uniwersalny artefakt chłopięcej kultury, harcerska odmiana rzeźnickiego noża Johna Rambo. Nie jest bronią (choć nazywanie mieszkańców świętokrzyskiego „scyzorykami” wiąże się prawdopodobnie z brutalnymi  morderstwami), ale raczej praktycznym narzędziem. Nieprzypadkowo jest to zresztą scyzoryk wiecznie neutralnej szwajcarskiej armii – raczej umożliwi nam wszystko, by zwyciężyć bez walki, niż będzie przydatny w bezpośrednim starciu. Jego wielofunkcyjność i prostota koresponduje z charakterem użytkownika – to niezawodne, wielozadaniowe narzędzie nie ma służyć przenoszeniu siły, ale myśli.

*[Współczesna transgresja dopuszcza przypadek, że myśl dotknie również kobietę, możemy więc nabyć model stworzony specjalnie na takie sytuacje http://www.likecool.com/Miss_MacGyver_Tool_Kit–Gadget–Gear.html oraz http://www.impactlab.com/wp-content/uploads/2008/07/girls-swiss-army-knife.jpg ]

b. Srebrna taśma klejąca.

Duck tape, która doczekała się nawet osobnego hasła na Wikipedii, fundament każdego amerykańskiego domu i spoiwo każdej amerykańskiej rodziny, nawet nie przemknęła w naszych wspomnieniach z dzieciństwa. Srebrna taśma klejąca nie była częścią naszego ówczesnego uniwersum. Marzeniem każdego chłopca końca lat 90-tych był scyzoryk,  taki jak w młodości miał go jego ojciec czy dziadek. Jednak taśma to element, bez którego MacGyver wiele by nie zdziałał – mógłby tylko ciąć. Tymczasem jego żywiołem jest właśnie łączenie, synteza – na jednej z koszulek taśma jest wizualną wersją czasownika „to macgyver

c. Spinacz “The only tool you’ll ever need”

MacGyver wyprowadza biurowego Asystenta w plener i choć potrafi zrobić z niego (z drobną pomocą gumy do żucia i zapałek) kałasznikowa lub helikopter, najciekawszy wydaje się nadruk na jednym z macgyverowskich t-shirtów. Tym razem spinacz, przez swój charakterystyczny i prosty kształt będący najczęstszym składnikiem rysunkowych recept Maca, w których sumą zawsze jest broń lub wielki wybuch; daje wynik wręcz przeciwny – przekreśloną bombę. Ilustruje to wspominaną już  ideę triumfu umysłu nad siłą, której rzecznikiem jest MacGyver. Być może powinni zastanowić się nad tym członkowie jego fun clubu i zmodyfikować swój logotyp, tak by odpowiadał najważniejszemu przesłaniu „ojca wynalazku”. „His mind is the ultimate weapon!”

5. Ciąg dalszy

Jeżeli pokusilibyśmy się o poszukiwanie analogicznej postaci w dzisiejszej telewizji, wspomniany Bear Grylls jest tylko jednym ze skojarzeń. Choć i on znany jest ze sprytnych sposobów radzenia sobie w opresji i konstruowania przemyślnych rozwiązań, to jego domeną jest natura i jej zasoby. Mac tymczasem, wprawdzie bazując na elementarnych prawach przyrody, zmaga się cały czas z zagrożeniem ze strony innych ludzi i to wytwory człowieka są środkiem, by ich przechytrzyć. Jego popularność bazuje na efektownych pomysłach, które są w zasięgu ręki większości z nas, podczas gdy sytuacje, w których znajduje się Grylls – zarówno przyczyny, jak i rozwiązania problemów – są zupełnie egzotyczne. Popularność programów typu Pogromca usterek  czy Jak to jest zrobione? zdaje się sugerować powrót zainteresowania działaniem świata ludzkich wytworów. Wobec upowszechnienia elektroniki i mechanizmów o wysokim stopniu technicznego zaawansowania; produktów, których nie wytwarzamy, a możemy jedynie używać, odkrywanie ich wnętrza, przedstawianie sposobu działania w sposób prosty, dający wrażenie, że jest on w zasięgu naszych umiejętności, a przynajmniej zrozumienia, okazuje się ogromnie kuszącą perspektywą. Zwłaszcza w naszym kraju, zbieżność dowcipów z cyklu „Polak potrafi” z tymi o MacGyverze odsłania podatność polskiego gruntu na tego rodzaju majsterkowiczów. MacGyver przywraca nam wiarę w zawodność praw Murphy’ego, a filozofia W.W.M.D. („what would MacGyver do?”) jest wezwaniem do poszukiwania nietypowych rozwiązań i wiary w ich skuteczność.

Drugim skojarzeniem ze współczesnymi bohaterami, tym razem opartym na fizycznym podobieństwie (te oczy!), jest James Wilson z serialu House. To czysto przypadkowe odniesienie okazuje się jednak zbieżne nie tylko w kwestii wyglądu. Obaj cechują się wyjątkową otwartością na problemy innych, gotowi są nieść pomoc, odsuwając na bok własne interesy. Pozornie ułożony onkolog z Princeton-Plainsboro również ujawnia czasem swoje chłopięce zamiłowanie do przygód. Dla obu jednak najważniejsza jest odpowiedzialność – czy to za powierzone zadanie, czy drugiego człowieka. Są realnym wzorem postępowania. Autor „największej polskiej strony o serialu”,  dzieląc się swoimi motywacjami, pisze: „Postanowiłem założyć tą stronę ponieważ przez całe życie Mac był dla mnie wzorem do naśladowania. MacGyver to ktoś, kto nie odmawia drugiej osobie pomocy. Jest osobą unikającą przemocy, zastępującą broń palną – umysłem, mordercze instynkty – sercem. MacGyver zawsze daje wrogom drugą szansę, na czym, niestety, przeważnie traci. ”

W końcu prawowity następca, będący jednak raczej synem marnotrawnym niż kontynuatorem dzieła syntezy MacGyversum – MacGruber , pomyślany jako cykl 1-minutowych skeczy komediowych. W każdym odcinku, ponosząc fiasko w rozbrajaniu bomby zegarowej, dosłownie i metaforycznie rozsadza mit ojca, zbudowany za pomocą spinacza i srebrnej taśmy klejącej. Obnażając swoje słabości  robi to znacznie skuteczniej niż Pogromcy mitów demaskujący niemożliwość niektórych rozwiązań Maca. Przecież, jak twierdzą scenarzyści, w trosce o bezpieczeństwo młodych naśladowców bohatera, w realizacji najbardziej niebezpiecznych receptur zawsze brakowało jednego składnika.

MacGyver jako godny „ojciec wynalazku” zapłodnił umysły twórców gadżetów, fansite’ów, forów, dowcipów i haseł. Choć bohaterów Brygady Acapulco czy Airwolfa również wspominamy z sentymentem, poprzestajemy zazwyczaj na elementach wizualnych. Paradoksalnie owemu mniej wystylizowanemu MacGyverowi, szlachetna idea i praktyczne umiejętności zapewniły żywotność skuteczniej niż np. mięśnie Kevina Sorbo serialowemu Herculesowi. Nie należy oczywiście bagatelizować roli wizerunku, dzięki harmonii wyglądu z cechami bohatera widzowie są bardziej skłonni utożsamiać MacGyvera z Richardem Deanem Andersonem niż pamiętać o realnym prototypie postaci, Johnie Koivula. To on, będąc naukowym doradca scenarzystów „Zawsze nosi przy sobie Nóż Armii Szwajcarskiej, nienawidzi broni i wymyśla niektóre  sceny rozwiązujące jego własne problemy.”

  MacGyversum

Do funkcji wyznaczników MacGyvera jako oryginalnego serialu przygodowego aspirują, poza cechami narracji oraz sposobem ukazania głównej postaci, również pewne elementy świata przedstawionego, które uwikłane są w szereg kulturowych powiązań. Oto najważniejsze z nich:

1.      Piasek. Rzeczywistość MacGyvera to najczęściej pustynia, sawanna, step, słowem: tereny wietrzne, pozbawione wody, wysuszone przez słońce (jego promienie, skupione przez szkło okularów, mogą posłużyć do wzniecenia ognia). Podczas poszukiwania skojarzeń na temat serialu, czego niezbicie dowodzi przywołany na wstępie abstrakt, słowo „piasek” padło jako pierwsze. Może to być poniekąd efektem „ziemistego” wizerunku ciemnego blondyna MacGyvera, odzianego zawsze w brązowo-beżowe barwy (patrz rozdział „Dziel i łącz…”), obutego zaś w niezastąpione Caterpillar boots o kolorze pustynnym. Jak się jednak okazało, sytuacja ma się inaczej, wystarczy spojrzeć na mapę podróży Maca (link warto zachować otwarty na osobnej karcie, przyda się w dalszym toku rozważań). Poza miejscami zlokalizowanymi albo w do połowy przecież pokrytych prerią Stanach Zjednoczonych, albo w ogarniętej słabnącą gorączką Zimnej wojny Europie, trudne zadania MacGyvera swój cel znajdują najczęściej w sferze wybitnie suchego klimatu zwrotnikowego, który, za Wikipedią, obejmuje „północną część Meksyku, południowo-wschodnie krańce Stanów Zjednoczonych (m.in. Florydę), północną Afrykę bez wybrzeża śródziemnomorskiego, Półwysep Arabski i Bliski Wschód, Półwysep Indyjski i Indochiński, środkowy pas Ameryki Południowej, południową Afrykę (bez samego południowego krańca kontynentu) oraz większą część Australii (bez północnych i południowych krańców kontynentu)”. Mac jest zatem lisem pustynnym, wilkiem stepowym czy, znając przywiązanie obywateli USA do ich rodzimych pustkowi, amerykańskim pieskiem preriowym, poruszającym się najczęściej samochodem terenowym 4×4 marki Jeep, zawsze w wersji Cherokee lub Wrangler. Co istotne, MacGyver swoim przywiązaniem do popularnej terenówki ze stajni Chryslera wpisuje się w tendencję specyficzną dla seriali przygodowych lat ’80 i początku lat ’90. Pomimo zmasowanego ataku na motoryzacyjny rynek USA, którego już dekadę wcześniej dokonały marki japońskie, bohaterowie adventure series są zawsze przywiązani do narodowych producentów, zamiast Nissanów czy Mitsubishi wybierając pojazdy emblematyczne dla amerykańskiej motoryzacji, gdyż, jak wiadomo, samochód lub motocykl jest elementem ich tożsamości. Drużyna A porusza się zatem słynną furgonetką GMC G-15, Nieustraszony jeździ modnym wówczas Pontiacem Firebird w customowej wersji Trans Am, a nieodłącznym kompanem podróży Reno Rainesa z Renegata jest najbardziej amerykański z motocykli, czyli legendarny Harley Davidson.

2.      Westernowe ideały. Wykorzystane dla określenie modelu auta MacGyvera słówko „wrangler” (jedno z nieformalnych określeń na kowboja), jak również „piaskowa” egzystencja MacGyvera prowadzą nas do ważnej cechy omawianego serialu. Jego głównego protagonistę można bowiem postrzegać właśnie jako nowoczesnego i kosmopolitycznego (bo taplającego się już nie tylko w żwirach Wielkiego Kanionu czy pustyni Mojave) cowboy’a, łączącego w sobie spryt i optymizm cwanych bounty hunters ze szlachetnością i pacyfizmem honorowego deputy (szeryfem na zawsze pozostaje przyjaciel Maca i szef organizacji DXS – Pete Thornton). MacGyver jako seria przygodowa również ponad sferą pustynnej ikonologii czerpie jawną inspirację z westernu. Niezależność bohatera porównywalna jest właśnie z wolnością prawych rewolwerowców, którzy po broń sięgają jedynie w wyjątkowych sytuacjach albo podczas polowania (MacGyver jest lepszy: nawet łapanie zwierząt obywa się bez strzałów, a w pułapki Maca, zbudowane ze sznurka, patyka i taśmy, najczęściej wpadają prozaiczne, ale za to niezmiennie o smaku kurczaka jaszczurki). Mac nie jest jednak kowbojem-samotnikiem czy odludkiem, który zło zwalcza dla samej idei (jak np. tytułowy bohater westernu Jeremiah Johnson Sidneya Pollacka). Służy on zawsze celom wymiernym i praktycznym, pozostając wśród ludzi oraz, co istotne, wśród budynków (np. chłodni), w których może znaleźć materiały do kolejnego wynalazku, lub z których może się uwolnić (np. konstruując balon). Ponadto, świat otaczający główne postaci serialu jest, zgodnie z klasycznymi ideałami kowbojskiego gatunku, w wyrazisty sposób podzielony aksjologiczne. Dobro i pozytywność uosabiane przez niego samego MacGyvera – (nie)wolnego (nie)strzelca, („wolny”, bo jest przecież eksagentem; „niewolny”, bo wciąż zdarza mu się pracować na służbie państwa; „niestrzelec” ze znanych powodów) oraz innych funkcjonariuszy szeroko rozumianej władzy (w odcinku „The Gauntlet”, który oglądaliśmy wspólnie, władzę reprezentowała dziennikarka i fotografka Kate oraz jej tajemniczy „wydawca”, którzy pragnęli wydobyć na światło dzienne mroczne występki groźnego, bo handlującego bronią przestępcy). Zło w MacGyverze to oczywiście domena zwalczanych przez Maca szpiegów, złodziei, dyktatorów, szalonych naukowców oraz wszystkich ich uległych podwładnych. Warto zwrócić uwagę, że ze względu na swoją westernowość, MacGyver odróżnia się od współczesnych mu, a bazujących na podobnej formule seriali przygodowych, takich jak Drużyna A czy Renegat, które swój przekaz opierały najczęściej na ideałach kontestacji, hołubiąc niepodległość względem instytucji władzy, absolutną wolność i nieco momentami „skrzywioną” moralność.

3.      Ideologia. Istotnym wyróżnikiem serialu MacGyver jest kosmopolityzm tytułowego bohatera, który wyraża się w niestałym charakterze jego egzystencji. Bohater wciąż się przemieszcza, biegnie, wspina się, zjeżdża na mapie ze stromej wydmy (od 5:17). Nawet jego posiadłość jest ruchomością – Mac, jak wskazują fani, mieszka przecież na łodzi w jednej z kalifornijskich marin. Zamknięta formuła serialu przygodowego znakomicie służy ilustracji wręcz koczowniczego trybu życia Macgyvera – każdy epizod to kolejne zlecenie, a więc kolejna podróż bohatera. Szukając uogólnień można zauważyć, że w pewnym sensie serialowe uniwersum organizuje się w ramach Deleuzjańskiego dyskursu nomadyzmu. W MacGyverze można widzieć serial, który poza opowiadaniem o niekończącej się podróży głównego protagonisty stanowi wędrówkę przez idee, problemy i zawirowania polityczne, pozostające w kręgu społecznej refleksji późnych lat ’80. W tym aspekcie MacGyver przewyższa należącą do tego samego gatunku, wspominaną wcześniej Drużynę A,  o której mówi się, że jest jedynie dobrą kalką estetyki komiksowej, wraz z jej wybujałą brutalnością i uproszczeniem intrygi. Trudno oczywiście doszukiwać się w MacGyverze wielce filozoficznych stwierdzeń – ideologiczna refleksja w serialu jest odpowiednio spolaryzowana, przystosowana do warunków łatwego w odbiorze przekazu telewizyjnego, a nawet dość stereotypowa. Do głosu w pierwszym rzędzie dochodzą szlachetny pacyfizm MacGyvera i jego niechęć do broni, które mogą stanowić odzwierciedlenie „rozbrojeniowej” atmosfery czasów, w których serial powstawał (lata 1985 – 92). Zimna wojna, mając się powoli ku końcowi, stała się „letnia”, podupają również wojskowe dyktatury w Ameryce Łacińskiej czy południowej Azji. MacGyver pojawiał się często czy to w krajach Układu Warszawskiego (m. in. Węgry, Bułgaria, Czechosłowacja, NRD), czy w autokratycznych republikach południowoamerykańskich, pełniąc w nich rolę rzecznika pokoju, który właśnie pacyfistycznymi metodami pokonywał funkcjonariuszy i sprzymierzeńców wrogich rządów. W tym aspekcie Mac jest przeciwieństwem filmowego Bonda, cynicznego agenta z licencją na zabijanie, którego działanie w zasadzie tylko pogłębia waśni między mocarstwami. Dodatkową różnicą między Bondem a MacGyverem jest tajemnicza aseksualność tego drugiego, całkowicie przeciwna rozbuchanej atrakcyjności zabójczo przystojnego agenta Jej Królewskiej Mości. Obu bohaterów ostatecznie dzieli również podejście do gadżetów – o ile 007 korzysta z proponowanych mu przez Q najnowszych zdobyczy technologii, o tyle Mac sam jest sobie Q, wyznając szlachetną oraz, co ciekawe, zyskującą dziś na popularności ideę DIY. Przeglądając spis nagród i odznaczeń okazuje się również, że MacGyver zawiera treści proekologiczne, o czym mogą świadczyć Environmental Media Awards oraz wyróżnienie Genesis, które serial otrzymał w latach swojej świetności.

Wracając na koniec do porównania z Drużyną A należy stwierdzić, że MacGyver, jako następca popularnej serii o zgrai uroczych rozrabiaków pod wodzą Hannibala, znacznie  wzbogacił gatunek telewizyjnego serialu przygodowego, wprowadzając na ekrany nieco paradoksalną postać „zwykłego superbohatera”, czyli niepokornego, a zarazem posłusznego ideałom protagonistę, który łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy członków The A-Team. Wyposażony dodatkowo w scyzoryk i taśmę klejącą, MacGyver stał się pozbawionym bondowskiej impertynencji, a wiernym raczej kowbojskim ideałom zbawicielem ludzkości, dokładnie na miarę wciąż konserwatywnej, hołdującej oficjalnym kanonom wartości telewizji.

Megahit Polsatu

Odbiorcy telewizji znającemu MacGyvera z dawnej ramówki Polsatu trudno wyrwać majsterkującego awanturnika spośród sieci powiązań z innymi bohaterami towarzyszących mu seriali. Nasza nikła pamięć tamtych lat, wskazała jako sąsiadów Maca w strumieniu, takie postaci jak Michael Knight kierowca z Nieustraszonego, wspominana już Drużyna A czy Reno Reines z Renegata. Mimo różnic w latach powstania (Nieustraszony – 1982 – 1986, Drużyna A – 1983 – 1987, MacGyver – 1985 -1992, Renegat – 1992 – 1997) przepływ i wzajemny przeplot tych seriali połączył je w obrębie dyskursu Polsatu. Efektem takich wyborów przez producentów stacji telewizyjnej był charakterystyczny klaster seriali Polsatu. Męskie, skonwencjonalizowane postaci twardzieli zarówno w dawkach serialowych, jak i Megahitach Polsatu – cotygodniowym filmie sensacyjnym z van Dammem, Stallonem czy Schwarzeneggerem.  Jakie było miejsce MacGyvera – kombinatora, wśród tego tygla bezpośrednich macho?  Te postaci wrzucone do podobnego sensacyjno-przygodowego świata reprezentowały różne sposoby radzenia sobie, rozwiązywania problemów przed nimi stawianych. Jedni pokonywali przeszkody taranując drzwi, strzelając z karabinów i kopiąc strażników, natomiast MacGyver przystosowany do każdego środowiska używał jego elementów do strategicznego rozłożenia przeciwnika. Walka za pomocą sprytu i wiedzy oraz czystość moralna, archetyp prawego herosa wśród bardziej wątpliwych, lecz skutecznych brutali. Nabierając dystansu do tego zbioru bohaterów, dołączylibyśmy do nich Herkulesa, Strażnika z Texasu, Hulka Hogana (Grom w raju). Kumulacją tamtych fabuł, bohaterów, światów byłby niedawny film Niezniszczalni (2010) w reżyserii jednego z nich – Sylvestra Stallone.

Miejsce we fragmentarycznym strumieniu Polsatu i 45 minutowy format wymuszały pewnego rodzaju formalne środki. Jednym z nich były przerwy na reklamy, na tyle rażące że oglądając MacGyvera w nieprzerwanym ciągu strumienia z youtube, zwracaliśmy uwagę na charakterystyczne zaciemnienie i stopklatkę, która kończyła sekwencję przed reklamą. Inną charakterystyczną formą był tzw. Gambit – sekwencja zerowa, otwarcie odcinka, które nie miało nic wspólnego z właściwą przygodą. Każdy gambit, w reżyserii innego człowieka niż zasadnicza część odcinka, był zminiaturyzowaną przygodą MacGyvera. Z serialami tamtych lat kojarzyliśmy też pewnego rodzaju nieporadność formalną; w zderzeniu z aktualizacją naszych wspomnień okazało się, że całkiem słusznie. Konstrukcja przestrzeni za pomocą ustawień kamery i montażu, czy fabularne rozwiązania powodowały miejscami zgrzyt zębów wśród odbiorców, jednakże dopełniały wrażenia, że oglądamy „serial Polsatu z lat 90”. Dodatkowo fakt, że MacGyver był serialem sprawiał, że brakowało w nim wielkich wybuchów, widowiskowych karamboli, szaleńczych pościgów – efekty specjalne nie były bogate, a przez to wydawały się bliższe życiu. Chociaż ucieczka z dowolnego miejsca, za pomocą, wydawałoby się bezużytecznych, przedmiotów, realizmu nie wspierała, to koniec końców MacGyver żył w świecie bardziej realnym niż wielu jego sąsiadów ze strumienia. Dodatkowym motywem wciągającym te seriale we wspólny klaster była charakterystyka udźwiękowienia na kanale Polsat. Charakterystyczni lektorzy (w Macu był to M.Utta), którzy wzbudzają w nas ironiczną nostalgię, oraz sprawiają że spoglądamy z uśmiechem na telewizję tamtych lat, usłyszani – momentalnie aktywizują ten dyskurs.

Umiejscowienie MacGyvera w czasie (innym niż jego oryginalna dystrybucja) oraz przestrzeni (kanału Polsat) wpłynęło nieodwracalnie na sposób postrzegania tego majsterkującego harcerza, obywatela świata. Obracający się w strumieniu telewizyjnym wśród innych modeli męskości pozostawał nieco na uboczu, lubiany głównie przez chłopców, uzupełniając ofertę Polsatu o inne cechy mężczyzny. Mimo swojej odmienności również stawał do walki z tym samym złem, pod postacią sił zza granicy, lub przestępców. MacGyver detronizował wielbioną gdzie indziej męską siłę, by postawić na piedestale przebiegłość i spryt garażowego hobbysty-złotej rączki.

A tak w ogóle, na imię miał Angus.

    • Dziennik telewizyjny
    • May 15th, 2011

    Po lekturze Waszego tekstu dotknęła mnie myśl.
    Gdzie mogę nabyć różowy scyzoryk?
    (Ech, ta transgresja… Dawniej to były czasy!)

    Z pozdrowieniami,

    typowa Jane

    • Różyczka
    • May 16th, 2011

    Kielczanie nie są nazywani “scyzorykami” ze względu na “brutalne morderstwa” – geneza tego określenia jest o wiele bardziej romantyczna (i z tego powodu trochę bardziej spodobałaby się MacGyverowi niż wspomniane zabójstwa). Otóż scyzoryk służył do zdobycia dziewczyny podczas tańców, jeśli dotychczasowy jej partner nie chciał dać jej “odbić”. A skoro nie chciał, to był hmmm… traktowany scyzorykiem. W ogóle ów rekwizyt służył raczej walce o dziewczynę, niż pozbawianiu kogoś życia.
    MacGyver z pewnością odbiłby dziewczynę wyłącznie dzięki sile swego spojrzenia.

  1. Muszę się nie zgodzić z przedmówcą. MacGyver jako bohater nie-Bondowy, nie posiada powalającego wzroku, a raczej dawkę onieśmielenia w kontaktach z kobietami. Mac zbudowałby pułapkę na dotychczasowego amanta swojej damy i dopiero wtedy uderzyłby w koperczaki.

  2. Przyznaję, że oparłam się jedynie na mało wiarygodnym źródle (http://www.wici.info/News,Najstarszy_kielecki_scyzoryk,9589.html), w którym wspomina się o teorii Charlesa van Onselena o kieleckim pochodzeniu Kuby Rozpruwacza, a komentarzach czytamy, że “przezwisko “scyzoryki” wywodzi się z okresu, kiedy w Rzepinie pod Starachowicami rodzina Zakrzewskich dokonała mordu na sąsiadach.”
    Niemniej przytaczane tam wypowiedzi pracowników Akademii Świętokrzyskiej i Muzeum Narodowego w Kielcach odsłaniają brak pewności w kwestii etymologii. (Choć może świadczyć to też o pracownikach.)

    • Różyczka
    • May 17th, 2011

    Niech uderza i w ten sposób, ważne, że jest skuteczny ;)
    Swoją wypowiedź dotyczącą scyzoryków oparłam na opowieściach mojej babci, która, co prawda nie z Kielc jako takich, ale spod nich pochodzi; niemniej niejedną potańcówkę przeżyła (sic!) i pewnie niejedną właśnie w Kielcach.

  3. If some one wants to be updated with most up-to-date technologies therefore
    he must be pay a quick visit this web site and be up to date daily.

  1. No trackbacks yet.

Leave a comment